Poziom bardziej zaawansowany krzyżyka czyli gra w kółko i krzyżyk, tudzież ### na sukniach krynolinowych.
Ta suknia to kompilacja ostatniego zdjęcia z wpisu krzyżykowego PATRZ TUTAJ
oraz wzoru hasztaga (nie, on wtedy na pewno nie był tak nazywany – zamiast tego przeczytacie w ówczesnych pismach o plecionce z iluś tam krzyżujących się wstążek / aksamitek, plisek *niepotrzebne skreślić).

Ale do rzeczy – hasztagi na ubiorach. I od razu jedna z dodatkowych informacji – pewne wzory / motywy zarezerwowane były dla dzieci. Inne dla dorosłych. ALE istniała część wspólna. Tak jak w przypadku krzyżyków z wcześniejszego wpisu (patrz link powyżej), tak i hasztag pojawiał się zarówno na odzieży dziecięcej jak i ubiorach dorosłych. W tym przypadku na zdjęciu mamy panienkę.

To co – zaczniemy od czasopism?
Rok 1858 i „Der Bazar” – suknia ozdobiona dużą ilością dość małych hasztagów.

I jeśli jesteście ciekawe czy jest to tani przystrój… policzmy.
Górna część spódnicy 4×10 hasztagów = 40
Rękawy – obstawiam, że tam na każdym po dwa rządki, tak jak w spódnicy czy na staniku czyli 7×4=28 sztuk
Stanik – około 8 w jednym pionie czyli 2×8=16
Razem 84 sztuki. Każdy hasztag składa się z 4 kawałków wstążki. Na staniku mniejsze, na spódnicy większe, ale uśrednijmy – po 7 cm każdy. W zależności od tego czy wstążeczka / aksamitka się siepie czy nie, potrzebujecie z każdej strony po 0,5-1 cm na podwinięcie, żeby to estetycznie wyglądało. 7+2=9 cm Jeden hasztag to 4 kawałki = 36 cm.
Razy 84 sztuki w całej sukni = 30,24 m
I kupcie tyle aksamitki jedwabnej… Z bawełnianą będzie taniej.
A jeszcze czas, jaki trzeba poświęcić na naszycie takiej ilości detali…
Następna suknia może być dla Was niespodzianką – pochodzi z węgierskiego pisma „Csaldi Kar” z 1862 roku i hasztag jest tam… motywem nadrukowanym na tkaninie. Sama suknia jest suknią spacerową letnią, chociaż bardzo podobne – ale bez nakrycia głowy i bez szmizetki zakrywającej dekolt – były tam sukniami balowymi. Ale ówczesnym strojom węgierskim poświęcony będzie oddzielny wpis, bo „Polak, Węgier, dwa bratanki, i do szabli, i do szklanki” – i do ubioru także.

To lecimy dalej z czasopismami. Rycina z 1863 roku, z czasopisma „La Mode Illustree”
Przepiękna suknia zdobiona duużym motywem wykonanym najprawdopodobniej z koronki i jeszcze z naszytymi guziczkami. Albo i nie, ale tak to wygląda na pierwszy rzut oka.

Model z naszego polskiego podwórka, żeby nie było, że my takich rzeczy nie promowaliśmy, bo wszystko miało być skromne, gładkie i bez ozdób. Miejska legenda lub pobożne życzenie.
1864 „Tygodnik Mód i Nowości”.

1865 „Musee des Famillies” – piękny zestaw w postaci spódnicy z paltotem LUB sukni z baskiną. O oddzielnie dopinanych baskinach – także kiedyś tam będzie oddzielny wpis.

I jeszcze dwie ilustracje – w pierwszej nie znam ani autora, ani datowania (ale za to balowa!!!).

Fioletowa – moim zdaniem – mniamuśna! Rok 1864, październik, pismo „Le Follet”.

Rarytasik – coś pomiędzy ryciną a zdjęciem – czyli portret damy dam jako przykład. I ten hasztag obwiedziony dwukolorowym sznureczkiem – CUDO!

A teraz coś dla malkontentów, którzy mogliby marudzić, że na rysunkach czy rycinach to sobie można, ale kto by to tam nosił.
Tak więc moi drodzy – płynnie przechodzimy do zdjęć z epoki!
Pierwsze to ma nawet datę – maj 1864. I zwróćcie uwagę, że suknia jest w poziome paseczki. To echo mody lat 1850., kiedy to poziome paski były bardziej modne niż pionowe. Wpis o ówczesnych tkaninach w paski też Wam kiedyś zrobię.

A teraz lecę z hurtem zdjęć. Przejrzyjcie je choćby pobieżnie – bo na końcu…







Poniżej kolejna suknia z tkaniny w paseczki – tym razem pionowe. Ten układ krojenia jest bardziej charakterystyczny dla lat 1860. Dół sukni ułożony w kontrafałdy – możliwe że przerabiany ze spódnicy z lat 1850. lub ktoś nie wierzył w trwałość mody sukien krojonych w kliny.

Kolejna suknia w paseczki. I kolejna technika krawiecka charakterystyczna dla sukien na krynolinie: Fałdy spódnicy układane do środka PRZODU. Współcześnie preferowany jest kierunek odwrotny – fałdki spódnic skierowane ku środkowi ale TYŁU.

Poniżej dwie suknie. Na mniejszym obrazku dziewczynka, może wczesna nastolatka sądząc po długości sukienki. A po fryzurze (anglezy) datujemy na późne lata 1850.
Na większym zdjęciu po lewej hasztag z naddatkiem, bo tam jeszcze plisy dochodzą. Datowanie po fryzurze – zdecydowanie połowa lat 1860.

Pora na… suknie, które się zachowały i są w kolekcjach muzealnych lub prywatnych.
Jako pierwsza fioletowa suknia z przełomu lat 1850 / 60. Same przyznacie, że zdobienie rzuca się w oczy!

Poniżej suknia z okresu trochę późniejszego, ale macie zbliżenie na szarfy z motywem hasztaga wykonanym z szerokiej wstążki lub pasków jedwabiu.

I na koniec coś lekko spoza datowania – zwróćcie uwagę na wstążkę przy tym kapeluszu. Reklama z 1867 roku pochodzi ze zbiorów New York Public Library.
