
Pełna nazwa tego pisma to (uwaga wdech) „L’Union des modes : journal pour hommes spécialement consacré aux renseignements des modes les plus nouvelles” (wydech).
W pełnej wersji znaleźć je możecie TUTAJ NA GALLICE
Ten rocznik z Galliki ma ryciny niekolorowane. Przyznam się Wam, że czasem takie lubię sobie wydrukować i pokolorować kredkami. Ale wracając do tematu – oto numer z września 1860 roku. Każdy pan ma inne nakrycie głowy. Teoretycznie mamy 2 kapelusze niskie i 2 cylindry, ale maja one różne kształty. Dwa zestawy ubioru męskiego z tkanin gładkich, trzech panów ma spodnie wzorzyste – ale zwróćcie uwagę, że nie są one kompatybilne z wzorem kamizelki.
W akcesoriach niezbyt wysokie kołnierzyki koszul, wiązanie muszkowe pod szyją. Cieniutkie laseczki.
Mamy w tym zestawie i panią (choć pismo o modzie męskiej, więc tutaj to rzadkość) w letniej sukni z wzorzystej tkaniny. Rękawy wszyte na obniżonym ramieniu, pagodowe, zdobione falbankami. stanik wydłużony tyłem w szpic – prawdopodobnie z przodu też. Spódnica marszczona po całym obwodzie, dołem, tak jak i rękawy, garnirowana falbankami. Płaski kapelusz z pojedynczym, położonym puchatym piórem, możliwe, że strusim.

Listopad, zima, pora odziać się w cieplejsze ciuszki. Standardowo dla tej pory roku mamy strój okładany futrem (takie wykończenie pojawiała się – a jakże by inaczej! – także w modzie damskiej) lub taki zapinany wysoko pod szyję. Z 4 par spodni jedne są w kratkę, pozostałe w paseczki – poziome, pionowe i ukośne – jest w czym wybierać. Domowy strój wzorzysty, pasowany w talii, zdobiony szamerowaniem, które wykańcza także kieszonki. Cylinder w formie zwężonej górą lub przewężony środkiem rury – zapewne w standardowej czerni.

Grudzień. Nie wiem jak oni to rysowali, ale ja tam widzę grubsze tkaniny. Spodnie melanżowe lub w paseczki – jedne w paseczki z melanżem – nudy nie ma. Kamizelka w odmiennym wzorze. Pan drugi od lewej w ubiorze watowanym – czyli podszewka przepikowana z czymś ciepłym. Dwa typy cylindrów, rękawiczki. Mamy też podgląd na fryzury męskie.
Mamy też panią w burnusie sądząc po kroju okrycia. Na głowie płaski kapelusz ozdobiony leżącym piórem i chyba koronką, ale głowy sobie za to uciąć nie dam.
