
Ernest Antonin Scoquart sygnujący się jako Antonin pracował na 47 boulevard de Sébastopol w Paryżu od 1860 do 1880 roku.
I gdzieś tak w II poł. lat 1860. pojawiła się u niego owa dama ze zdjęcia.
Zdjęcie portretowe, niby niewiele widać – ale jednak! Mamy tu fryzurę i fragment stanika sukni, i oba są dość istotnymi elementami.

Fryzury na zdjęciach są na ogół pokazane od frontu, zaś ta pokazana jest z boku. To ważne, bo po pierwsze widać, że wcale tak dużo swoich włosów nie miały. Te legendy miejskie, że one włosy jak tarpany, jako te lwy grzywy… Ta… A w opisach mód i sklepów sztuczne koki. Tu widać, że chociaż mniej włosów, to tu się postawi, tam zawinie i będzie mimo wszystko modnie.
Po drugie, bo na nim najlepiej tłumaczyć te modne „odwracane nioby”. W latach 1850. włosy czesano w dół i podkręcano w stronę głowy tak, by ładną linią zasłaniały uszy. A „odwracane nioby” to właśnie odsłonięcie uszu przez zawinięcie włosów do zewnętrznej strony i bardziej w górze.
Dla przykładu kilka fryzur podobnych do powyższej…


I żebyście wyraźniej widzieli to „odwrócenie” to przykłady fryzur z końca lat 1850. No widać, że włosy zawijali w kierunku twarzy.

Kok – Od strony głowy warkocz, od zewnętrznej zawinięte pukle. Głowy sobie uciąć nie dam, ale mnie to wygląda na kokardę z włosów. Tak, mieli taką fryzurę, na rysunkach przedstawiających tył głowy bardzo ładnie to wyglądało.
Przedziałek pośrodku głowy czasem bywał, czasem nie – gdy jak w tym przypadku zaczesano włosy do tyłu (lekko podtapirowane i podniesione, żeby było ich optycznie więcej). Uwaga – przedziałek z boku głowy NADAL zarezerwowany był dla mężczyzn, chociaż wśród tysięcy rycin i lustracji z lat 1860. znalazłam JEDEN przykład fryzury damskiej z przedziałkiem z boku. Jak macie inne – to dawajcie na poslannik@kajani.pl



Drugi ważny element na tym zdjęciu to góra stanika sukni. Znaczy OK, zanim do niego przejdę to sprawy typowe – prosty, mały, wykładany kołnierzyk o prostokątnych rogach, taki bardziej męski i – o zgrozo! – modny. Pod szyją krawatka w formie kokardy z wąskiej wstążki, na skrzyżowaniu spięta owalną lub okrągłą broszką (przy tej perspektywie nie jestem pewna kształtu).
Ale jak mnie męczy to zdobienie stanika!
Znaczy – nie że brzydkie – ładne! – tylko ja mam wrażenie, że widziałam to na ilustracji lub rycinie z epoki. To lub bardzo podobne. Ale weź człowieku przejrzyj te kilkadziesiąt roczników 1865-1870… Polskich to w sam raz mało, ale dochodzą zagraniczne pisma… a doba nie jest z gumy… Kiedyś znajdę.
Zapięcie środkiem przodu na guziki, prawdopodobnie obleczone tkaniną sukni. Nad linią biustu naszycie z dwóch plisek. Rękaw, wąski jak na owe czasy (jak na nasze to w cholerę luźny), wszyty na obniżonym ramieniu. I na linii doszycia zdobienie z podobnych podwójnych plisek z tkaniny, ale w formie prostokątnej (środkiem góry przylega do szwu, a bokami schodzi w dół pod kątem prostym, a potem znów pod kątem prostym po linii – mniej więcej – obwodu ramienia). Dodatkowo na zagięciach guziczki, chyba…